Jaki jest wpływ Twojego ego na komunikowanie się w parze?
Autor: Piotr Surowy
Ciekawy sposób próby wyjaśnienia relacji międzyludzkich opisał Berne (1987; za: Ernst, 1991). Opierając się na własnych wieloletnich doświadczeniach wyróżnił i opisał trzy „stany ego”: Rodzica, Dorosłego i Dziecka. Według autora to świadomość i wiedza o sobie odgrywają znaczącą rolę w kierowaniu zachowaniem. Zachowanie zewnętrzne znajduje się ciągle pod wpływem któregoś ze stanów ego. Możliwy jest swoisty dialog wewnętrzny toczony pomiędzy poszczególnymi stanami (Ernst, 1991).
Rodzic – to stan kształtowany przez doświadczenia zdobywane w okresie wczesnodziecięcym, prawdopodobnie przez pierwsze piec lat życia w kontaktach z osobami znaczącymi, najczęściej rodzicami. To swoisty zbiór zasad moralnych i instrukcji w który zaopatrzyli dziecko rodzice, a które zostały zinternalizowane i towarzyszą człowiekowi przez resztę życia. Rodzic często używa zdań wartościujących, oceniających, czy karzących. Zaczyna wypowiedź słowami „powinieneś, trzeba, musisz,”.
Dziecko to stan psychiczny, w którym przeżywamy różne emocje, popędy, działając w sposób spontaniczny. Autor wyróżnia trzy stany dziecka: spontaniczne – gdy człowiek działa nieskrepowany regułami; przystosowane – gdy osoba stara się nie narazić na poczucie winy, czy odrzucenia i zbuntowane – odrzucające wszelkie autorytety, czy ograniczenia.
Dorosły wyraża nabyte zdolności rozumienia siebie i świata. Ten trzeci stan ego odgrywa wyjątkową rolę w funkcjonowaniu osobowości, role swoistego mediatora między dorosłym, a dzieckiem. Dorosły podejmuje decyzje, jego sposób myślenia jest logiczny, a podejście konstruktywne. Osoba „wychodząca” z takiej postawy często zaczyna zdania od słów: warto, patrząc na to z obydwu stron, sądzę itp. (Ernst, 1991).
Podstawowymi elementami kontaktu międzyludzkiego są transakcje. W książce „Szkolne gry uczniów” Ernst (1991, s. 10) pisze: „jeżeli dwóch lub więcej ludzi spotyka się prędzej czy później jeden z nich zacznie mówić lub w jakiś inny sposób zasygnalizuje, że dostrzega obecność innych. Nazywamy to bodźcem transakcyjnym. Ta druga osoba odpowie lub zrobi coś takiego, co w jakiś sposób będzie się odnosiło do bodźca i nazwiemy rakcją transakcyjną.” .
Głównym mechanizmem prowadzącym do powstawania transakcji jest potrzeba aprobaty i akceptacji. Człowiek może komunikować się z poziomu każdego z opisanych stanów ego: rodzic, dziecko, dorosły, a transakcje między nimi zachodzące można podzielić na proste i złożone, przy czym transakcje złożone to całe sekwencje transakcji prostych.
Transakcje proste składają się z jednego bodźca i jednej reakcji. Dostarczają one najwięcej satysfakcji i z zasady nie wprowadzają konfliktu w relacji. Transakcje krzyżowe natomiast często wywołują frustrację lub powodują przerwanie rozmowy.
Transakcje ukryte biorą w nich udział więcej niż dwa stany ego równocześnie. Na przykład w sytuacji rozmowy między partnerami, gdzie obie osoby wychodzą pozornie z pozycji Dorosły – Dorosły, mogą pojawić się ukryte, często nieświadome komunikaty pomiędzy Rodzicem i Dzieckiem.
Konsekwencją gier są często negatywne uczucia, które gromadzone są w stanie Ja-Dziecko. W małżeństwie właśnie takie gry prowadzone są najczęściej, gdyż relacje interpersonalne odbywają się na płaszczyźnie uczuciowo-emocjonalnej.
Znając i rozumiejąc zasady analizy transakcyjnej łatwiej jest świadomie i konstruktywnie budować dobrą komunikacje w związku, w której gry nie będą dominować obniżając jakość relacji.
W publikacji „Sztuka skutecznego porozumiewania się” (McKay, Davis i Fanning, 2007) znaleźć można zasady odnoszące się do analizy transakcyjnej dzięki którym można poprawić skuteczność komunikacji w związku. Autorzy wskazują na ważną rolę świadomości stanu ego zarówno swojego jak i partnera, które bierze w danej chwili udział w komunikacji, wrażliwości na wewnętrzne Dziecko partnera i własne, by móc je chronić, a jednocześnie nie pozwolić mu zdominować rozmowy zwłaszcza w sytuacjach spornych oraz uważności by rozwiązywać problemy tylko z pozycji Dorosłego. Istotna jest analiza informacji płynących od wewnętrznego Rodzica i Dziecka, ale w komunikatach należy posługiwać się tylko wypowiedziami Dorosłego.
Większość z Nas doskonale wie, jakim wyzwaniem jest odchudzanie, a jeszcze większym utrzymanie prawidłowej wagi. Często spotykamy się z niepowodzeniami podczas dietoterapii. Dlaczego tak się dzieje i jak sobie radzić w takich sytuacjach?
Przyczyn nadwagi i otyłości jest wiele. Jedną z najczęstszych są czynniki m.in. nadkonsumncja czy nieprawidłowo zbilansowana dieta. Czynniki genetyczne lub niektóre choroby np. niedoczynność tarczycy, mogą jedynie zwiększać ryzyko wystąpienia problemów z wagą. Czasem dieta połączona ze zmianą nawyków żywieniowych, to nie jedyna metoda leczenia, aby uporać się z problemem, ale bez niej ani rusz.
Podczas diety, dochodzi do biochemicznych przemian w organizmie, prowadzących do uregulowania przemiany materii, spalania tkanki tłuszczowej i spadku masy ciała. Ale równie ważne są zmiany zachodzące w psychice osoby będącej na diecie. Jakie sytuacje podczas diety są najbardziej irytujące i jak sobie z nimi poradzić?
Brak motywacji – redukcja masy ciała wymaga nie tylko skutecznej i dobrze zbilansowanej diety, ale przede wszystkim dobrej i silnej motywacji osoby podejmującej wyzwanie. Dzięki niej dajesz z siebie wszystko! Nic nie jest w stanie tak zmobilizować do zmian, jak świadoma decyzja osoby, że jest na te zmiany gotowa. Osoby bez odpowiedniej motywacji, szybko dadzą sobie spokój z dietą i zatoczą błędne koło.
Samokontrola – dieta niskokaloryczna wiąże się z dostarczaniem mniejszej porcji energii oraz mniejszą objętością spożywanych posiłków. Eksperci często zalecają prowadzenie dzienniczka samokontroli. Wielu osobom ułatwia to trzymanie diety, niektórzy jednak po kilku dniach rezygnują. Jak temu zapowiedz? Jeśli zdarzają Ci się odstępstwa od diety, nie poddawaj się. Może potrzebujesz więcej czasu, aby wyeliminować nieprawidłowe nawyki. Jeśli w początkowych etapie uda Ci się je ograniczyć o połowę, to i tak dużo.
Realny cel – tylko możliwy do osiągnięcia cel może zdopingować do dalszych zmian. Nie oczekuj od siebie zbyt wiele. Pamiętaj, że odchudzanie to proces długotrwały, podczas którego waga stopniowo spada, zatrzymuję się i znów aktywizuje do spadku. Przygotuj się na to, bo z fizjologicznego punktu widzenia to normalna reakcja organizmu. Nie dopatruj się swojej winy, kiedy przez kolejne kilka dni diety wskazówka na wadze ani drgnie. Twój wysiłek nie pójdzie na marne i niedługo się o tym przekonasz. Świadomość wielu zależności daje pewność, że podążasz w dobrym kierunku.
Monotonia diety – często bywa czynnikiem zniechęcającym osoby do dalszej realizacji planu dietetycznego. Pamiętaj, że podczas diety, jesteś szczególnie wrażliwa na bodźce zewnętrzne. Dodanie aromatycznych ziół, użycie produktów o różnych kolorach, ładne podanie, poprawia atrakcyjność dań.
Umiar – ta zasada obowiązuje wszystkie osoby dbające o zdrowy sposób odżywiania się. Warto uzbroić się w cierpliwość. Nawet najlepsza dieta wymaga pewnych wyrzeczeń, z którymi prędzej czy później będziesz musiała się zmierzyć. Pamiętaj, aby nie skupiać swoich myśli wyłącznie na tym, czego nie możesz zjeść. To frustrujące.
Sposób na stres – jeśli sięgasz po przekąski lub dodatkowe posiłki w celu rozładowania stresu, staraj się szukać nowych rozwiązań, którą pomogą Ci w rozładowaniu negatywnych emocji. Zajadanie stresu niebezpiecznie uzależnia. Często bywa głównym problemem nadwagi. Staraj się nie dopuścić do sytuacji, kiedy w chwili słabości, zjesz więcej niż wówczas, gdy świadomie, ale pod kontrolą decydujesz się na małe odstępstwo.
Jak okiełznać stres w trzech krokach, czyli „Gdziekolwiek jesteś, bądź”.
Praktyczne porady i wskazówki
„Nie możesz zabronić ptakom smutku krążyć nad twoją głową,
ale możesz nie dopuścić do tego, by uwiły gniazdo w twoich włosach”.
Chińskie przysłowie
Spójrzmy prawdzie w oczy: stres jest istotną częścią życia każdego z nas. Korek, uniemożliwiający dotarcie na miejsce spotkania w zaplanowanym czasie, konflikty w relacji z partnerem, nieprzespane noce nad projektem i milion rzeczy na głowie, tych bardziej i mniej ważnych – brzmi znajomo? Jak wyjść zwycięsko z tej walki z przytłaczającą codziennością? Spróbuj mindfulness – to działa!
Uważność, zwana również medytacją, staje się coraz bardziej popularna na Zachodzie. Badania udowodniły, że regularna praktyka uważności umożliwia odprężenie się i skuteczne radzenie sobie ze stresem. Pozwala ograniczyć przewlekły ból, zmniejszyć objadanie się i nawet prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnego poważnego epizodu depresji. Jest zatem niezwykle cenną umiejętnością.
Czym właściwie jest uważność? Odpowiedź jest prosta: byciem w pełni świadomym chwili obecnej. Dla współczesnego człowieka nie zawsze jest to proste – ale możliwe. Aby odnieść jak najwięcej korzyści z uważności należy ją regularnie praktykować Oto kilka prostych ćwiczeń, które pomogą ci zacząć „żyć chwilą”.
1. Skup się na oddechu. Praktykę uważności najlepiej jest zacząć od obserwacji naturalnego oddechu. Dlaczego akurat oddech? Ponieważ zawsze dzieje się właśnie teraz – poprzedni oddech już przeminął, a następny jeszcze się nie pojawił – jest tylko ten obecny. Obserwacja oddechu jest zatem doskonałą drogą do „bycia tu i teraz”.
• Znajdź odpowiednie miejsce, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Przyjmij wygodną dla siebie pozycję – najlepiej z wyprostowanymi plecami. Na początku wystarczy, jeśli na ćwiczenie przeznaczysz 3-5 minut (możesz wykorzystać w tym celu budzik).
• Spróbuj całkowicie się skupić na nabieraniu i wydychaniu powietrza – nie kontroluj oddechu, pozwól mu swobodnie przepływać.
• Skup się na doznaniach fizycznych płynących z ciała. Obserwuj, jak podczas wdechu i wydechu pierś i brzuch podnoszą się i opadają.
• Miej świadomość wszystkich myśli pojawiających się podczas oddychania. Kiedy zauważysz, że myślisz o czymś innym – ponownie skieruj uwagę na swój oddech. Niczego nie oceniaj. Po prostu kontynuuj ćwiczenie.
• Z każdym wydechem poczuj, jak ciało coraz bardziej się odpręża.
2. Zwracaj uwagę na wszystko, co ci się przydarza. Zastanawiałeś się kiedyś gdzie jesteś myślami, gdy myjesz naczynia lub jesz śniadanie? Umysł ma wrodzoną tendencję do nieustannego wracania do przeszłości i planowania przyszłości. A co jest z chwilą obecną? Tylko ona przecież się liczy!
Spróbuj zatem choć kilka minut dziennie z pełną świadomością oddać się teraźniejszości. Jeśli jesz czekoladę – rób to świadomie. Zobacz jaki ma kolor, kształt, poczuj wreszcie, jaki tak naprawdę ma smak! Możesz wykorzystać każdą chwilę, by ćwiczyć uważność. Zdziwisz się, ile przyjemnych doznań może przynieść nawet tak banalna czynność jak mycie zębów. A ile korzyści dla umysłu!
3. Próbuj dostrzegać własne myśli. Wszyscy odczuwamy emocje, zarówno te dobre, jak i złe. Najczęściej oddajemy im się w pełni, rzadko jednak wiemy jakie jest ich źródło. Są zazwyczaj produktem ubocznym myśli, które nieustannie pojawiają się w naszej głowie. Kurczowe, często nieuświadamiane, trzymanie się myśli sprawiającej dyskomfort, może przerodzić się w strach, złość i smutek. Spróbuj zatem uważnie obserwować wszystkie swoje myśli. Zauważ, jak ciągle znikają, a w ich miejsce pojawiają się nowe. Przyjrzyj się im dokładnie – nie analizuj i nie osądzaj. Pozwól im płynąć.
Ćwiczenie to nauczy cię obserwować myśli bez zatrzymywania się przy nich. Z czasem da ci większą swobodę w wyborze myśli, na których chcesz się skupić, i tych, z których lepiej zrezygnować.
Bycie uważnym ma dużo zalet, a praktykować mindfulness można zawsze i wszędzie! Wiele sytuacji w naszym życiu będzie wywoływało stres, dlatego warto wiedzieć, jak można skutecznie go kontrolować.
Literatura:
McKay, M., Wood, J., Brantley, J. (2015). Terapia dialektyczno-behawioralna. Praktyczne ćwiczenia rozwijające uważność, efektywność interpersonalną, regulacje emocji i odporność na stres. Kraków:Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Kabat-Zinn, J. (2014). Praktyka uważności dla początkujących. Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca.
Kabat-Zinn, J. (2014). Gdziekolwiek jesteś, bądź. Warszawa: Wydawnictwo Czarna Owca.
Przydatne linki:
http://palousemindfulness.com/index.html – 8-tygodniowy darmowy Trening Uważności (Mindfulness) w języku angielskim
Czyli jakość życia zależy od jakości komunikacji
Autor: Piotr Surowy
Analizując jakość komunikacji w związku nie sposób nie zwrócić uwagi na to jak duże zmiany wywołują w niej różne zdarzenia życiowe, przeżycia i czas, a tym samym wiek partnerów. Różne etapy związku przekładają się na jakość komunikacji.
Narzeczeństwo
W okresie narzeczeństwa dialog jest bardzo satysfakcjonujący, szczególnie intensywny. Partnerzy są sobą oczarowani, każda informacja pobudza w nich zainteresowanie partnerem. Na tym etapie partnerzy nie są obarczeni wspólnymi trudnościami życia codziennego, obowiązkami domowymi. Spotkania – randki odbywają się zazwyczaj w miłych okolicznościach, w czasie dostosowanym do możliwości obu osób, a rozmowy są skoncentrowane na sprawach ogólnych. Jest to czas w którym osoby nie mają poczucia przynależności do siebie (Lastkowski, 1985).
Młoda para
Komunikacja młodej pary jest przepełniona humorem, analityczna, ułatwia przystosowanie się do życia rodzinnego. W początkowej fazie jest bardzo aktywna ze względu na dwa czynniki takie jak występowanie wielu spraw do rozwiązania podczas wstępnej interakcji odmiennych osobowości i transformacji od pary do rodziny, oczekiwania co dopełnienia społecznych ról rodzinnych są niejasne i wymagają wspólnego opracowania. Na tym etapie występują konflikty wynikające z próby ustalenia reguł panujących w związku, ale z uwagi na fakt, iż faza ta oparta jest na uczuciu i wzajemnej atrakcyjności pary znajdujące się w niej nastawione są na konfrontację i negocjacje.
Wiek średni
W parach w średnim wieku zmniejsza się ekspresja komunikacji. Partnerzy dobrze się znają i wykorzystują w porozumiewaniu zwyczaje rodzinne. Stresujące sytuacje, które na tym etapie zdarzają się najczęściej przyczyniają się do bardziej bezpośredniej formy komunikacji. W tym okresie małżeństwa występuje wiele sytuacji stresowych przekształcających pośredni charakter komunikacji w bardziej bezpośredni.
Emerytura
Komunikacja w parze emeryckiej staje się coraz bardziej pasywna, dobrze znane wzajemne style komunikacji zapewniają poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Dialog cechuje się spokojem oraz krótkimi sympatycznym dygresjami. Według autorki wraz ze stażem małżeńskim relacje stają się coraz lepsze. Wynika to z faktu, że w pełni mogą się oni oddać rolom małżeńskim, wycofując się z innych ról społecznych.
Na pozytywne zmiany zachodzące w parach emeryckich wpływa – między innymi – fakt zmniejszania się liczby obszarów i czynników stresogennych, a występowanie sytuacji stresowych związane jest z czynnikami, które nie zależą od osobowości partnerów, ale od zjawisk takich jak śmierć, choroba czy też wszelkie ograniczenia wynikające z fizjologicznych zmian.
Istotne jest, że bardzo często czynniki te wpływają pozytywnie na małżonków pogłębiając ich więzi. Więzi, które cementowane są także poprzez przywiązanie, szacunek do przeżytych wspólnie chwil i licznych wspomnień oraz wspólnie zdobywanych doświadczeń (Harwas-Napierała, 2008).
Autor: Anna Zabrodzka, psycholożka, certyfikowana psychoterapeutka
W ostatnich dniach nastąpiło wiele zmian. Różne są sposoby reakcji na zmianę, szczególnie na tą nieplanowaną. Najczęstszym z nich jest lęk. Jest on naturalnym stanem, ale każdy radzi sobie z nim inaczej. A od tego, jak sobie z nim radzimy wiele zależy.
Jeśli nie umiemy sobie z nim radzić, pojawia się bezradność i bezsilność. Mamy poczucie, że nic nie możemy zrobić, chowamy się w sobie, odczuwamy smutek, niemoc i w efekcie podejmujemy decyzje impulsywnie, nieprzemyślanie, co tylko prowadzi do zagubienia i chaosu. Tracimy poczucie wpływu, zrozumienia siebie, a nie rozumiejąc siebie, nie możemy podejmować decyzji w sposób świadomy.
Jak temu zapobiec w sytuacji, na którą rzeczywiście nie mamy wpływu?
Jak radzić sobie z lękiem w sposób konstruktywny, czyli taki, który pozwala nam zobaczyć granice wpływu?
IDENTYFIKACJA, AKCEPTACJA, DECYZJA.
Pierwszym etapem jest zauważenie tego, co się z Tobą dzieje, co czujesz. Najłatwiej nazwać uczucia, uważnie obserwując siebie i swoje ciało. Zanim dowiesz się, że czujesz lęk, twoje ciało już ci to mówi, ale często robisz wszystko, aby nie zwrócić na to uwagi. Próbujesz myśleć o czymś innym, wmówić sobie, że nie możesz się bać, czyli zaprzeczasz, wypierasz. Próbujesz odwrócić uwagę i oszukać się, że się nie boisz.
Jeśli zaobserwujesz:
W skrajnie silnym lęku, może dojść do wymiotów, zaburzeń widzenia, słyszenia i/lub myślenia.
Jeśli rozpoznasz jakikolwiek z powyższych objawów, usiądź i poobserwuj swoje ciało – skup się i sprawdź, czy rozpoznajesz inne objawy. Jeśli je zaobserwujesz, zaakceptuj.
Nie zaprzeczaj, że czegoś nie czujesz, jeśli to czujesz. Ciało mówi, a ciała nie da się oszukać. Akceptacja odczuwanych objawów, to szacunek do siebie i swojego ciała. Kiedy uznasz objawy, uznasz to, co czujesz. A kiedy uznasz to, co czujesz i nazwiesz, że to lęk, możesz zdecydować, jak sobie pomóc. Nawet jeśli nie możesz zmienić sytuacji, nie jest tak, że jesteś kompletnie bezradny, bo masz wpływ na to, co zrobisz ze swoim lękiem.
Jeśli czujesz suchość w ustach – możesz napić się wody.
Jeśli masz spłycony oddech – możesz usiąść i zrobić ćwiczenie oddechowe, które ureguluje oddech, przywróci równowagę w organizmie.
Jeśli masz mętlik w głowie, nie wiesz, co myśleć, czegoś nie rozumiesz – możesz z kimś porozmawiać, poprosić o wyjaśnienie.
Jeśli jest ci smutno – możesz posłuchać ulubioną muzykę, obejrzeć komedię.
Jeśli masz poczucie bezsilności, rozsadza cię energia, nie możesz znaleźć sobie miejsca, chodzisz z kąta w kąt – możesz pomyśleć, jak pomóc komuś innemu, bardziej na ten moment potrzebującemu (zrobić zakupy i postawić pod drzwiami; zadzwonić do samotnej cioci, wujka, babci, dziadka, czy sąsiada).
Pamiętaj – jeśli wiesz, co się z tobą dzieje, możesz sobie pomóc, możesz poprosić o pomoc, czy pomóc komuś innemu.
Autor: Piotr Kałowski
Powtarzane co pewien czas naukowe badania skuteczności psychoterapii ustawicznie wykazują, że przeważająca większość osób podejmujących terapię z powodu problemów emocjonalnych czy psychologicznych uzyskuje znaczącą i trwałą poprawę. Co więcej, wiele osób podejmuje terapię nie po to, aby poradzić sobie z nękającym ich problemem, ale w celu rozwoju osobistego.
Jak natomiast wygląda sprawa z psychoterapią par? Wydawać by się mogło, że związki interpersonalne są tak złożonymi i dynamicznymi układami, że nie sposób jest zrozumieć ich istotę i zaoferować pomoc w osiągnięciu zmiany. Nic bardziej mylnego! Terapia par oferuje efektywne, dopasowane do indywidualnych potrzeb i charakterystyk klientów sposoby na szeroką gamę problemów i trudności. Przyjrzyjmy się bliżej niektórym z nich – warto pamiętać, kiedy profesjonalna pomoc psychologiczna może być właściwym rozwiązaniem.
Twierdzenie, że terapia par polega tylko na otrzymywaniu od terapeuty porady, co zrobić w konkretnej sytuacji jest dużym uproszczeniem. Terapeuta przede wszystkim szanuje indywidualność pary i łączącego ją związku – nie stara się być wszechwiedzącym ekspertem od tego, jak należy ze sobą być. Zamiast tego, terapia par może być podjęta aby usprawnić wzajemną komunikację w związku i wykształcić skuteczniejsze sposoby rozwiązywania wszelkich konfliktów, niezależnie od ich istoty. W wielu przypadkach „trudne” związki wcale nie doświadczają większej ilości konfliktów – po prostu brakuje im umiejętności dochodzenia do kompromisu. Dla takich par, terapia będzie skupiała się na tym, w jaki sposób osoby w związku mówią o swoich uczuciach i potrzebach, jak są odbierane oraz jak można zmniejszyć ewentualne bariery w rozumieniu się nawzajem. W tym celu terapeuta może np. uczyć osoby parafrazować, co usłyszały, zanim udzielą na to odpowiedzi (sposoby skutecznej komunikacji omawialiśmy w jednym z poprzednich naszych wpisów).
Inne pary z kolei sprawnie się komunikują, ale brakuje im konkretnych zdolności rozwiązywania problemów. W takich przypadkach, terapeuta pomaga wypracować plan działania, uczy ogólnych reguł i umiejętności, a czasami także pracuje z parą nad kwestiami nieuświadomionych motywacji blokujących rozwiązania (np. zbyt sztywne rozumienie ról płciowych). Jak więc widzimy, terapia par to nie tylko pomoc w bieżącej sprawie, ale także inwestycja w jakość związku.
Bywa również, że problemy i konflikty wynikają nie z bieżących sytuacji, a z oczekiwań osób w związku wobec siebie lub ich przekonań na temat tego, jak związek powinien wyglądać. Wtedy praca w terapii skupia się bardziej na „samej psychologii:” terapeuta pomaga osobom w związku eksplorować własne myśli i uczucia i prowadzi z nimi dialog dążący do wypracowania bardziej elastycznych oczekiwań i przekonań. Oczywiście, najważniejsze jest samopoczucie osób w związku – terapeuta nie ma prawa nakazywać i zmuszać. Pełni raczej rolę przewodnika w samodzielnym rozwoju i podejmowaniu decyzji.
Co za tym idzie, w przypadku, gdy para rozważa zakończenie związku, terapeuta również nie przystaje przy konkretnej opcji. Zamiast tego, pomaga rozważyć wszelkie plusy i minusy, wyrazić wszelkie emocje, obawy i rozterki oraz ujawnić skrywane urazy. Dzięki temu, jeżeli jednak dojdzie do rozstania, przebiegnie ono w bardziej dojrzały emocjonalnie sposób – z jak najmniejszą ilością tzw. „bagażu.
Wreszcie, wiele zaburzeń psychicznych leczonych jest również w terapii par (oraz rodzin). Włączenie partnera czy małżonka do terapii depresji czy zaburzeń lękowych, a także schizofrenii oraz dysfunkcji seksualnych, często zwiększa jej skuteczność. Druga osoba zyskuje natomiast sposób na konstruktywną pomoc cierpiącemu partnerowi.
Terapię par warto więc rozważyć w wielu przypadkach: zarówno, gdy jedna z osób w związku zmaga się z zaburzeniem, gdy chcemy poprawić jakość naszego związku (poprzez lepszą komunikację lub skuteczniejsze rozwiązywanie problemów) oraz gdy wspólnie rozważamy jego zakończenie. Czy są jednak sytuacje, gdy terapia par może okazać się nieskuteczna?
Jedno z podstawowych założeń, jakie przyjmuje każdy terapeuta par mówi, że osoby w związku są sobie równe. Co więcej, wszelkie problemy traktowane są jako coś wspólnego (hyperlink do poprzedniego wpisu). Oczekiwanie, że dzięki terapii par jedna z osób w związku zostanie potwierdzona jako „winna,” oficjalnie przeprosi i zadośćuczyni za swoje przewinienia blokuje osiągnięcie jakiegokolwiek kompromisu i równości. Podobnie rzecz będzie wyglądała, jeżeli jedna osoba kategorycznie pragnie zakończyć związek a druga próbuje ją od tej decyzji odwieść – terapeuta par nie może być stronniczy. Sytuacje, które najpewniej nie zostaną rozwiązane przez podjęcie wspólnej terapii to także aktualna relacja miłosna jednej z osób poza związkiem oraz uzależnienie od alkoholu lub narkotyków.
Dzieci, które czują się obiektem działań innych, nie czują się częścią większej całości i nie odnajdują oparcia, mają problem i jest to dla nich źródłem bólu. Niektóre np. głośno zwracają na siebie uwagę i rozwijają w sobie zaburzenia uwagi, co jest po prostu demonstracją tego, że chcą być dostrzeżone – mówi neurobiolog prof. Gerald Hüther.
Najważniejszymi potrzebami dziecka są: potrzeba więzi i potrzeba bezwarunkowej miłości. – Rodzi się z nimi każdy człowiek i one tkwią w naszym mózgu po prostu dlatego, że taki jest proces, który doprowadza do naszych narodzin i nie może być inaczej – mówi neurobiolog.
– Najważniejsze zmiany, decydujące dla przyszłości społeczeństwa, dotyczą tego, w jaki sposób będziemy wychowywali kolejne pokolenia, co zaproponujemy dzieciom, które potencjalne talenty i uzdolnienia będą mogły rozwinąć i wykorzystać. Najnowsze osiągnięcia neurobiologii mówią o tym, że dzieci potrzebują świata, który je dostrzega, w którym mogą przynależeć do kogoś – opowiada profesor Gerald Hüther. Jak dodaje, należy się zastanowić nad tym, co dzieje się w mózgu dziecka, które staje się obiektem działań wychowawczych i edukacyjnych.
Gerald Hüther opowiada, że w Niemczech ukuto termin rodziców-helikopterów, którzy starają się czuwać nad wszystkim, stale krążą nad dziećmi z powodu troski o nie. – Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że dziecko musi odkrywać świat samodzielnie, że nie można go stale chronić. Jeżeli wyzbieramy wszystkie kamienie na drodze naszego dziecka, bo nie chcemy, by się przewróciło, to końcem tego procesu wychowawczego będzie sytuacja, w której dziecko nie będzie wiedziało, jak to jest się przewrócić – mówi neurobiolog.
Profesor Gerald Hüther jest neurobiologiem. Wiedza o tym, jak uczy się mózg, doprowadziła go do krytyki systemu edukacji. Naukowiec idzie jednak znacznie dalej. Opisując dominującą (i przestarzałą) koncepcję „różnicowania talentów” stwierdza, że: „złożone struktury w dziecięcym mózgu (…) nie mają szans rozwinąć się w tzw. społeczeństwie konsumpcyjnym, w którym wiedza i edukacja nie stanowią wartości”.
Według Geralda Hüthera, formatujemy dziecięce umysły, więc i „marnujemy dziecięce talenty”. To podtytuł jego książki (napisanej wraz z Uli Hauserem). Tytuł „Wszystkie dzieci są zdolne” był w Niemczech bestsellerem. Oby tak stało się i u nas.
Rozmowę przetłumaczyła z języka niemieckiego Krystyna Kopczyńska.
Posłuchaj całej audycji, którą poprowadził Dariusz Bugalski.
POSŁUCHAJ
47’38 Dlaczego marnujemy dziecięce talenty? (Klub Trójki)
Bezpośredni link do programu
http://www.polskieradio.pl/9/396/Artykul/1264113,Gerald-H%C3%BCther-dzieci-potrzebuja-swiata-ktory-je-dostrzega